Historia może i ma swój urok, ale jakoś nie bardzo przekonują mnie te zbiegi okoliczności oraz nad wyraz cierpliwy facet, który ciągłe znosi wątpliwości i lęki wybranki serca. Już nie wspomnę, że przedstawieni bohaterowie, przed trzydziestką, mają stateczne życie, a ich kariera pomyślnie się rozwija. W realnym świecie tak nie ma (no chyba, że ma się znajomości). Jak zazwyczaj miło spędzam czas przy tego typu książkach tak przy tej się umęczyłam. Książkę tę mogę polecić jedynie tym, którzy mają cierpliwość przejść przez 600 stron niezdecydowania Hani oraz stoickiego spokoju i cierpliwości Mikołaja. Dalsze losy bohaterów przedstawione są w kolejnych dwóch tomach, po które raczej wątpię bym sięgneła.
sobota, 1 czerwca 2013
Alibi na szczęście
Historia może i ma swój urok, ale jakoś nie bardzo przekonują mnie te zbiegi okoliczności oraz nad wyraz cierpliwy facet, który ciągłe znosi wątpliwości i lęki wybranki serca. Już nie wspomnę, że przedstawieni bohaterowie, przed trzydziestką, mają stateczne życie, a ich kariera pomyślnie się rozwija. W realnym świecie tak nie ma (no chyba, że ma się znajomości). Jak zazwyczaj miło spędzam czas przy tego typu książkach tak przy tej się umęczyłam. Książkę tę mogę polecić jedynie tym, którzy mają cierpliwość przejść przez 600 stron niezdecydowania Hani oraz stoickiego spokoju i cierpliwości Mikołaja. Dalsze losy bohaterów przedstawione są w kolejnych dwóch tomach, po które raczej wątpię bym sięgneła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może w wolnej chwili sięgnę :)
OdpowiedzUsuńja nnie jestem cierpliwa - odpuszczę sobie... :)
OdpowiedzUsuńJa też sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZ reguły nie sięgam po literaturę tego typu, musiałaby być naprawdę dobra i porywająca, ta raczej do tej grupy sie nie zalicza, więc odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
PS. Nie wiem, czy już pisałam, ale cudowne tło. :)