jest to dzieło, które zasługuję na uwagę. Niby schemat ten sam, intrygi, zdrady, toczone bitwy, manipulacje tylko po to by zdobyć bądź utrzymać władzę, jednakże styl i tonacja powieści nadaje książce ten niepowtarzalny charakter, który intryguje i zachwyca. Na początku pojawia się masa postaci, lordów, herbów, że trudno się połapać kto jest kim, kto komu sprzyja, a kto komu nie. Niekiedy wydawać się może, że wszystko widać jak na dłoni, ale czy na pewno? To w tej książce jest dobre, że nigdy nic nie wiadomo do końca (oczywiście wyzbywając się wiedzy serialowej - co nie jest łatwym zadaniem). Mimo, że książka zajęła mi tak wiele czasu, to nie żałuję, że się za nią zabrałam. Wbrew pozorom wyjaśniła mi wiele kwestii, których może nie do końca zrozumiałam bądź nie wychwyciłam. Również uległo zmianie moje spojrzenie na niektóre postacie, których nie darzyłam sympatią. Jedną z takich postaci jest Tyrion, którego uważałam za szuję, jednakże teraz nie jestem już tego taka pewna. Wydaje mi się on najbardziej inteligentną postacią i pod osłoną szyderstw i mocnej gadki, kryje w sobie wrażliwca. Ale zobaczymy czy nie jestem w błędzie. Co do reszty postaci, barierą którą trudno mi było pokonać to wiek (Sansa, Robb, Jon), których postawa względem wieku jest nad wyraz dojrzała, bądź też nie. Moje serce zaskarbiła sobie jak na razie Arya, która najwięcej zachowała w sobie dziecka, a przy tym jest sprytna i widzi rzeczy, których nie dostrzegają inni. Mam nadzieję, ze jej postać nie straci charakteru i będzie się dalej rozwijać.
Z pewnością sięgnę po kolejne części i tym razem mam nadzieję, że zdążę je przeczytać przed kolejnym sezonem serialu. Polecam tym, którzy nie czytali i nie oglądali, a ci co oglądali a maja zamiar przeczytać, niech uzbroją się w cierpliwość.