poniedziałek, 16 czerwca 2014

Suzanne Collins - Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia


W poprzedniej części Katniss Everdeen i Peeta Mellark przetrwali igrzyska łamiąc zasadę "zwycięzca może być tylko jeden". Kapitol nie był zachwycony ich wyczynem, który z reszta został odebrany jako bunt. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że kilka jagód stanie się początkiem rewolucji mieszkańców Panam.

Teraz, gdy zostali zwycięzcami 12 dystryktu, czeka ich obowiązkowe Tournee Zwycięzców. W miedzy czasie w poszczególnych dystryktach mają miejsce zamieszki. Oczywisty fakt nie podoba się władzom Kapitolu i zrobią wszystko by go stłumić. Okazją stają się rocznicowe 75. Głodowe Igrzyska, kiedy to na arenie maja zmierzyć się wylosowani z każdego dystryktu zwycięzcy z poprzednich igrzysk...


Pierwszą część przeczytałam bardzo szybko, bo nie mogłam się od tej książki odkleić. Z drugą było nie co inaczej: raz, że za bardzo nie miałam czasu na lekturę, a dwa momentami mnie męczyła i wtedy ją odkładałam na półkę. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że styl pisarki jest świetny, prosty ale nie banalny, dobry w odbiorze, jednakże czasami odnosiłam wrażanie, że za dużo się dzieje. Z jednej strony to dobrze bo akcja nie jest jednostajna, są zwroty akcji, które potrafią zaskoczyć, ale z drugiej strony wyznaję zasadę "co za dużo to nie zdrowo". Na całe szczęście dobry warsztat pisarki, zapobiega pogubieniu się w historii. 

Dodatkowym plusem jest bliższe poznanie postaci i ich uczuć. Podoba mi się fakt, że Katniss nie jest przedstawiona tylko i wyłącznie jako niewinna ofiara. Można dostrzec jej wewnętrzne rozważania, nad tym co słuszne, a co złe, zagubiona pośród swoich uczuć do Peety i  Gale’a, gotowa zrobić wszystko by ocalić swoich bliskich, skłonna do zimnych kalkulacji,ale także do okazywania empatii. 
Peeta nadal pozostał przyjaznym, dobrodusznym i oddanym chłopakiem, który umie zaskarbić sobie sympatię. Jest tym typem człowieka, który gotowy jest oddać życie za osobę, która nie wiadomo jakie naprawdę żywi do niego uczucia.
Jeżeli chodzi o Gale’a to szkoda, że tak mało miejsca mu poświęcono w tej części. Cóż mam nadzieję, że zakończenie 2 części, zwiastuje, że w "Kosogłosie" będzie go więcej.
Podoba mi się także sposób przedstawienia Prim. Nie jest już tylko wystraszoną dziewczyna, lecz stała się osoba twardo stąpającą po ziemi, dzielnie pomagając matce w opiece nad chorymi.

Ogólnie powieść jest bardzo dobra, jest bardziej złożona niż pierwsza, jednakże w porównaniu z pierwszą oceniam ją na punkt niżej:  9/10

Jeszcze parę słów o filmie. Otóż tym razem zabrałam się do tego jak należy, najpierw książka, potem film;) Wiadomo w ekranizacji książki nie da się zawrzeć wszystkiego i scenarzyści przedstawiają swoją interpretację. Jednakże, pominięcie pewnej kwestii w pierwszej części, wpływa na filmowe wątki drugiej. Dla tych co nie czytali książki, pewne rzeczy mogą się wydać dziwne. Może się czepiam, ale jak dla mnie utrata nogi Peety w pierwszej części była w jakimś stopniu ważna,bo w pewien sposób wyjaśnia zachowania innych.

Ocena filmu: 8/10

5 komentarzy:

  1. Przeczytałam dopiero pierwszą część, ale na pewno zabiorę się za kolejne. ;)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To moja ukochana trylogia, a ten tom jest chyba moim ulubionym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie jest to trylogia, która wyróżnia się na tle innych w bardzo pozytywny sposób ;) Ciekawa jestem trzeciej części :)

      Usuń
  3. Czytałam całą trylogię i z ręką na sercu polecam każdemu :)

    OdpowiedzUsuń