niedziela, 19 sierpnia 2012

Urodzony w cieniu talibów

Urodzony w cieniu talibów to debiut brytyjskiej autorki Andrei Busfield napisany na faktach. Szczerze mówiąc książka ta wpadła w moje ręce przypadkowo i długo się naczekała zanim postanowiłam ją przeczytać i naprawdę nie żałuję. Powieść zachwyca już od pierwszych stron książki, głownie zapewne za sprawą stylu pisarki, który bardzo przypadł mi do gustu. Opowiada właściwie o życiu w Afganistanie widziany oczyma chłopca imieniem Fouad. Nie jest to książka która wybiela i wychwala mahometanizm; pokazuje blaski i cienie, dobro i zło oraz to że w każdym kraju niezależnie od religii znajdują się ludzie prawi i złoczyńcy. Czytając ma się wrażenie bycia widzem owych wydarzeń, które opisuję autorka. Czuję się klimat, emocje a także obraz tego kraju jakby się tam było. Książka wg mojej opinii jest jedną z tych o których się pamięta  i o której można porozmawiać. Moja osoba z pewnością jeszcze powróci do tej książki za jakiś czas a już na pewno sięgnie po kolejną książkę tej autorki.


sobota, 18 sierpnia 2012

Madagaskar 3

Często bywa tak, że kontynuacje filmów czy bajek, nie odnosiły sukcesu tak jak pierwsze ich części, budząc pewnego rodzaju zawiedzenie wśród widzów. Aczkolwiek to nie jest też współmierne, gdyż nie pojawia się aż tylu wymagających widzów niżeli się zakłada. Oczywiście bywają wyjątki. Ale wracając do konkretu jakim jest Madagaskar 3 muszę przyznać, że twórcom po raz kolejny udało się zrobić coś dobrego, co bez wahania można polecić na popołudniowy seans w kinie czy też w zaciszu domowym. Bawi, śmieszy a nawet w jakimś stopniu uczy, sprawia, że projekcja jest miła dla oka, a po skończonym seansie ma się poczucie zrelaksowania i odskoczenia od rzeczywistości, a to jest czasem potrzebne, nawet nam dorosłym. Oczywiście nie każdemu musi się ta część podoba, bo ilu ludzi, tyle opinii i gustów. Z  mojej strony jeśli nie macie nic do roboty, a powala Was nuda a nie macie ochoty na kolejną komedie podobna do innych, obejrzyjcie Madagaskar 3. Polecam i pozdrawiam :)


piątek, 17 sierpnia 2012

Céline Dion - Parler à mon père



Trzeba przyznać, że Céline Dion potrafi stworzyć dzieło. Początkowo spodobała mi się za melodię, ciepły głos wokalistki i do tego język francuski, który pięknie brzmi. Potem gdy ciekawość wzięła górę i przeczytałam tłumaczenie piosenki, pokochałam ja za prawdziwość, oraz to że wiele osób może się z nią utożsamić.

Wygodne buty to podstawa!

Choć to prawda stara jak świat, to nam kobietom czasem zdarza się o tym zapominać, a o tym przekonałam się po raz kolejny wczoraj na własnej skórze, a raczej na własnych nogach. O wyborze założenia obuwia zadecydowała pogoda iście w kratkę, dlatego też założyłam półbuty na lekkim koturnie. I o ile mój wybór ze względu na aurę okazał się dobry to od strony technicznej niekoniecznie. To też po paru godzinach marszu przez park, konieczne było "przeproszenie "ławeczki, co zostało przyjęte jako oznakę zmęczenia. Po prawdzie zmęczone były tylko moje nogi:P Przyjemnie było posiedzieć i dać odpocząć koniczyną dolnym, jednakże powrót do rzeczywistości okazał się nie mniej radosny idąc chodem kulawego psa. Dziś jest już lepiej, ale idąc na zakupy nóżki wołały o pomstę do nieba. Tak więc moje Panie, pamiętajcie: kierujcie się wygodą a nie koniecznie pogodą i chęcią ładnego wyglądania. Trampki też mogą być sexy ;)

środa, 15 sierpnia 2012

Tak to się zaczęło...

A zaczęło się od zwykłej rozmowy, w którym został stwierdzony przeze mnie fakt, jakim jest, że dawno nie pisałam: ani wierszy, ani opowiadań, ani tekstów na konkursy i w efekcie przydało by się potrenować. Na to koleżanka mi powiedziała "załóż bloga i tam pisz". Prawdę powiedziawszy czasem od pomysłu do jego realizacji nie wiele potrzeba czasu i  tak o to po paru godzinach zakładania bloga: jestem. Nie wiem o czym będę pisać, ani tym bardziej nie wiem czy mam do talent, w każdym bądź razie postaram się wytrwać w blogowym świecie. Pozdrawiam a szczególnie koleżankę o której wspomniałam ;)