sobota, 16 marca 2013

Szczeniak jak labrador ocalił chłopca z ADHD


Nie ma chyba osoby, która by nie słyszała o ADHD. W internecie pełno jest informacji czym jest ADHD, jakie są dolegliwości itd. Jednakże to nie daje całego obrazu tego co czuję osoba zmagająca się z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, a już tym bardziej nie daje obrazu jak ciężko musi być rodzicom. Z zewnątrz, wygląda to tak jakby rodzice nie umieli wychować dziecka i że to jest z pewnością ich wina. Dla większości ludzi łatwiejsze jest ocenianie i osądzanie niż zrozumienie problemu. 

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/102000/102796/352x500.jpg
Liam Creed siedemnastolatek, u którego zdiagnozowano ADHD,  napisał książkę, która wzrusza i poucza. "Szczeniak jak labrador ocalił chłopca z ADHD" pokazuje jego świat, jego uczucia, jego zagubienie oraz odtrącenie przez otoczenie. Pokazuje jakie życie było przed diagnozą i po. Z perspektywy czytelnika nie była to łatwa droga, zwłaszcza, ze od normalnego życia, dzieliły go jego własne bariery. Kiedy wszystko wydawało się stracone, znalazł się ktoś, kto uwierzył w Liama i dał mu szansę na zmianę siebie i swojej przyszłości. Chłopak wraz z innymi dzieciakami z tzw., problemami przystąpił do projektu (filmu dokumentalnego), w którym miał wcielić się w rolę trenera psów, które w ostateczności trafiają do osób niepełnosprawnych. Nie było to łatwe, zwłaszcza dla kogoś kto ma problem z koncentracją. Popełniał błędy, na których się uczył, zaczął rozumieć siebie i innych, przestał koncertować się na samym sobie, a zaczął dostrzegać inny świat, w którym ludzie mimo złego losu nie poddają się. Osoby, które poznawał dodawały mu kopa do jeszcze większej motywacji. Nie małą rolę odegrał też jego podopieczny Aero, biszkoptowy labrador. Między nimi powstała więź, dzięki której oboje stali kimś lepszym. Liam dostał szansę, którą wykorzystał, a także wytrenował super psa, który dał odrobinę samodzielności tym, którzy jej potrzebują. Choć wiele osób w niego wierzyło (wychowawca i rodzina) to jak sam podkreślał, wszystko co osiągnął i wszytko czego dokonał zawdzięcza labradorowi. Był jego lekcją, przyjacielem a także uczniem. I choć trudno było się mu rozstać z Aero, to wiedział, ze taka była ich wspólna misja dla wyższego dobra. Kolejny przykład tego, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Chłopak przeszedł długa drogę aby wydorośleć i to czuć czytając jego książkę. Na swój sposób chaotycznie poukładana i wzruszająca, dająca pole to przemyśleń.

4 komentarze:

  1. U, lala poszalałaś ;). Bardzo podoba mi się i przyznam się bez bicia, że nie słyszałam o tej książce. Kiedy ją przeczytałaś?? :P. Przecież Intruza czytałaś? ;). Z pewnością przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Intruza zrobiłam sobie przerwę :P A tą książkę zaczęłam czytać wczoraj a dziś skończyłam :)

      Usuń
    2. Masz skarbie błąd w tytule. LabradoR :P A nie Labradol :P

      Usuń
    3. O widzisz, nie zauważyłam chochlika :P Dziękuję :)

      Usuń